W pięknej jesiennej scenerii 17 kolegów zgłosiło się na zbiórkę w nowym miejscu przy Łysej Górze. Krótka odprawa prowadzącego polowanie kol. Zbyszka i ruszyliśmy w stronę piaskowni, gdzie zaplanowany był pierwszy miot. Młodniki i cała okolica była mocno zbuchtowana co dało wszystkim dodatkową nadzieję na łowiecki sukces. Tak też się stało, bo już po ruszeniu naganki psy podprowadziły dziki pod linię myśliwych i zaczęła się palba. Dziki się rozproszyły i pojedynczo lub w małych grupach przesadzały linię myśliwych. W ogniu padło dwa dziki w tym jeden o masie większej niż 100 kg. W kolejnych miotach, następne watahy prowadzone przez psy uchodziły bezpiecznie przez linię myśliwych. Z ogromnej watahy "na wiklinie" jeden z kolegów strzelił swojego pierwszego w myśliwskiej karierze dzika. Zgodnie z tradycją, starsi doświadczeniem koledzy, uczcili to tradycyjnym chrztem młodego Nemroda. Ostatecznie polowanie zakończyło się strzeleniem trzech dzików i tylko niektórym kolegom jeszcze długo śniły się będą ich seryjne pudła.