31-12-2006

 



Tradycja łowiecka nadaje polowaniu sylwestrowemu szczególną wartość ponieważ sukces tego polowania przekładać sie ma na sukces całego następnego roku. Tak więc Prowadzący tegoroczną zbiorówkę sylwestrową , Władek Fedyk i Grzegorz Pietrzak mieli świadomość odpowiedzialności jaka na nich ciąży. Na zbiórce stanęło 16 strzelb. Zaraz po zbiórce zaczął siąpić deszcz i nie zanosiło sie na poprawę ale , jak to często bywa, aura ,na nasze szczęście, lubi zaskakiwać i od pierwszego pędzenia było juz tylko coraz lepiej.
W pierwszym miocie od Tuchli prezes strzela kozę , a byk wychodzi na kolegów z gładkimi lufami. Drugie pędzenie za Kancelarią i tu sie okazało, że miot jest pełen dzików. Jedna wataha wyszła koło stawu i tu dwa pudła, druga wataha wyszła przy krzyżówce i tu prezes strzela jedną sztukę , dziki pojawiają sie też na środku linii i tu Janusz Krasulak strzela warchlaka . Prowadzący strzela do łani ale nie trafia. Widziane również były dwa byki. Następne pędzenie to pastwisko i cisza. W przerwie Tadek Majcher i Zbyszek Pałczyński częstowali zupą , której nazwy nikt nie zna ale smak wszyscy zapamietali - poezja smaku i aromatu. Po Przerwie Wilczy Mot i znowu dziki w miocie . Wataha 8 sztuk wybija na flankę i prowadzący strzela dwukrotnie.....niszcząc poważnie drzewostan brenekami. Wiesiek Sowa strzela lisa.Miot od Wiszczurów cichy i na koniec miot od Fedana pola i tu chmara złożona z byków i łań uchodzi do tyłu nie strzelana. Prowadzący stanęli na wysokości zadania, pokot na pewno wróży niezły ,nowy 2007 rok. Królem prezes , wicekrólem Janusz Krasulak.